Gmina Kleszczów w pow. bełchatowskim gminą najbardziej przyjazną rowerzystom.

Rano jadę do serwisu, ma być czynny od 10,00 ale właściciel przychodzi pół godziny później. Nie ma za bardzo ochoty robić cokolwiek od ręki ale każe czekać, po kolejnej półgodzinie ogląda koło i stwierdza że łożysko nie ma smaru. Ponieważ mam zamontowane zabudowane łożyska maszynowe to jedyne co może zrobić to potraktować je CX-em, powinno doraźnie pomóc. Łożysk nie wymieni, proponuje nowe koło na wiankach, rezygnuję. Przed wyjazdem nie przyszło mi na myśl aby zajrzeć do nich ale i tak prawdopodobnie nic bym nie zauważył bo łożyska są zabudowane czyli bezobsługowe. Z dużym opóźnieniem ruszam w trasę, tym razem bez zwiedzania. Dłuższy postój mam dopiero w Szczercowie gdzie zatrzymuję się na obiad, znajduję tam też kolejnego Nepomuka. Wjeżdżam na teren gminy Kleszczów powiatu bełchatowskiego i od razu trafiam na piękną drogę rowerową. Zatrzymuję się przy miejscu zaznaczonym na mapach google jako punkt widokowy ale przed szlabanem jest tablica z zakazem wstępu i fotografowania a z boku stoi samochód ochrony, nie decyduję się na dojście do krawędzi wyrobiska i oglądam teren z odległości, tak też robię fotkę. Jadę dalej tą piękną drogą rowerową, potem drugą, trzecią i t. d. Muszę stwierdzić że nigdy jeszcze nie trafiłem na tak spójny system dróg rowerowych jak w tej gminie, nawet kilkudziesięciu metrów nie przejechałem tu poza drogami rowerowymi. Równo z granicą gminy kończy się też przyjemność jazdy poza ruchem samochodów i znów jadę po normalnej drodze. Docieram do Radomska gdzie odnajduję browar restauracyjny Metalurgia. Oglądam instalację browaru, zarówno warzelnia jak i unitanki widoczne dla każdego z sali restauracyjnej. Kelnerki dość zajęte i tak nie bardzo potrafiące odpowiedzieć na szczegółowe pytania ale w końcu nie każdy klient pyta je o szczegóły warek czy sprzętu. Piję dwa małe ich piwka, robię fotki, dostaję wafle i opuszczam lokal. Jeszcze tylko fotka Reksia przed budynkiem i ruszam szukać miejsca na nocleg. Znowu decyduję się na biwak na nieużytkach przy samej drodze. Po dzisiejszych doświadczeniach z serwisem zaraz po rozstawieniu namiotu i włożeniu do niego bagażu przesmarowałem wszystkie łożyska w obu piastach, tak profilaktycznie, będę tak robił przez kilka najbliższych dni. Mam smar w spreju, wziąłem go profilaktycznie gdybym musiał przesmarować łańcuch ale tu też powinien spełnić swoją rolę. Dzisiaj pokonałem dystans 102 km (320) i czarno widzę mój główny cel - Rumunię.

Zdjęcia (8)

Komentarze (0)