Geoblog.pl    dzidek1960    Podróże    Drugi rowerowy wypad po restauracyjnych i małych browarach Czech, Słowacji i Polski.    Nocleg u rodziny w polskich Pieninach.
Zwiń mapę
2015
10
sie

Nocleg u rodziny w polskich Pieninach.

 
Polska
Polska, Sromowce Wyżne
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 540 km
 
Znowu upalny poranek nie zwiastuje niczego dobrego. Z jednej strony cieszę się że pogoda mi dopisuje ale z drugiej codzienne upały na poziomie powyżej 35 stopni mocno utrudniają jazdę. Wyjeżdżam z kempingu na krajową "18", docieram ją do Svitu, miasteczka przed Popradem. Zjeżdżam w głąb miejscowości i odnajduję niewielki browar Buntovar usytuowany obok miejskiej pływalni. Drzwi jeszcze zamknięte, na tabliczce informacja że w poniedziałki otwierają o 14.00 a jeszcze nie ma 13. Rezygnuję, robię tylko fotki na zewnątrz budynku i ruszam do Popradu. Przebijam się do centrum i odnajduję Egidius Brewery, drugi na dzisiaj zaplanowany browar. Biorę jasną "13", tradycyjnie małą. Ma fajny smak i aromat. Jedno z nielicznych piw w tym tripie, które ma swoją duszę, odbiegające od czeskiej przeciętności. Gdyby ta czeska przeciętność była jednak w polskich piwach to byłbym szczęśliwy. Wnętrze browarowego lokalu jest bardzo przyjemne. Małe pomieszczenia nastrojowo oświetlone, na ścianach tematyczne malunki ale browaru nigdzie nie widzę. Pytam się o niego i otrzymuję odpowiedź, że mieści się w piwnicy i nie ma tam wstępu. Co ciekawe piwo do wyszynku jest przynoszone w kegach z browaru a nie jak to obecnie najczęściej jest stosowane instalacją prosto z tanku wyszynkowego. Centrum Popradu jest zamienione w deptak z ruchem rowerowym pozbawiony samochodów. Po opuszczeniu browaru, kawałek dalej jem obiad. Opuszczam Poprad i kieruję się do przejścia granicznego Niedzica-Lysá nad Dunajcom. Kieruję się do Kežmarok i dalej na Białą Spiską gdzie podziwiam Kasztel Strážky. Teraz już bezpośrednio w stronę granicy. Robi się wietrznie, spoglądam w stronę Tatr, nie widać ich, są zasłonięte przez deszcz. Na zachód ode mnie pada deszcz. Mam jeszcze do przejechania pasmo Spiskiej Magury na którą prowadzi czterokilometrowy 12% podjazd i taki sam zjazd z niej. Jednak już kilka km. wcześniej rozpoczyna się ostry, mocno interwałowy odcinek. Ciągłe krótkie podjazdy i zjazdy mocno wymęczają przez co na początkowym najbardziej stromym odcinku głównego podjazdu muszę się zatrzymać na krótki odpoczynek. Sprawy nie ułatwia mocno obciążony bagażem rower, który ma tylko 18 przełożeń przy 28" kołach. Docieram do górnego punktu podjazdu, teraz mam półkilometrowe wypłaszczenie i zjazd serpentynami. Mimo dziurawego asfaltu i licznych zakrętów agrafek prędkość często dochodzi do 50 km/h. Po 4 km. kończy się ostry zjazd a zaczyna łagodna pochyłość aż do samego Dunajca. Jeszcze tylko skręt w lewo, kawałek pod górkę i jestem na granicy. Wjeżdżam na chwilę na Polanę Sosny aby zrobić zdjęcia dworu dla polskiezabytki.pl gdzie spotykam faceta jadącego z bagażami na przyczepce rowerowej. Wyjechał dzień po mnie i zaczął objazd dookoła Polski od Głuchołazów na wschód. Trochę porozmawialiśmy, wymieniliśmy się wrażeniami i doświadczeniami. Podpowiedziałem mu jak najłatwiej przebić się do Szczawnicy aby móc podziwiać Przełom Dunajca. Tak minęło dobre pół godziny. W końcu dojechałem do rodziny. W rowerowym stroju z kaskiem na głowie zostaję nierozpoznany, dopiero po zdjęciu kasku poznają mnie. Zaczynają się powitania, rozmowy. Spać idę dopiero po północy, tym razem nie muszę rozkładać namiotu, spanie na mnie już czeka.
Dzisiejszy dystans to 109 km.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
dzidek1960
Zdzisław Wasiołka
zwiedził 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 63 wpisy63 1 komentarz1 560 zdjęć560 0 plików multimedialnych0