Ten wyjazd planowałem już przed siedmioma laty, zaraz po powrocie z mojego ostatniego wypadu rowerem do Czech i na Słowację. Głównym celem tego wyjazdu mają być rumuńskie Karpaty a dokładniej dwie drogi je przecinające, Trasa Transforgarska i Transalpina. Obie te drogi wznoszą się na wysokość ponad 2000 m n.p.m. i malowniczo się wiją. Wówczas ten wyjazd był w pełni realny ale jak się za kilka dni przekonam obecnie już nie. Nie wziąłem przed wyjazdem pod uwagę że w moim wieku wydolność organizmu spada z roku na rok, zwłaszcza że w ubiegłym roku nabawiłem się poważnej kontuzji. Pierwotnie żona obawiając się o moje bezpieczeństwo była niezbyt przychylna temu pomysłowi jednak na moją sześćdziesiątkę powiedziała "jak tak bardzo chcesz to jedź". Mając jej przyzwolenie miałem wyjechać w ubiegłym roku ale na tydzień przed, podczas objazdu trasy zawodów MTB, zerwałem Achillesa. Operacja i pół roku na zwolnieniu lekarskim, jedna a później druga rehabilitacja i jest prawie dobrze. Prawie, bo nic mi nie dolega podczas jazdy rowerem ale chodzenie nadal sprawia ból w stawie skokowym. Trasę planowałem, podobnie jak i dwie moje poprzednie, od browaru do browaru. Teraz wprowadziłem tylko niewielkie zmiany usuwając z niej zlikwidowane w ostatnich latach browary i dodając nowe. Wyszedł mi dystans ok. 2900 km, który planuję pokonać w 22 - 25 dni. Pełen optymizmu ruszam w trasę.